Opuszczoną cerkwią greckokatolicką w Wyszatycach pod Przemyślem zainteresowała nas Pani Grażyna Stojak – Wojewódzka Konserwatorka Zabytków. I chociaż znaliśmy ten obiekt doskonale i z przykrością obserwowaliśmy, jak niszczeje, nie przyszło nam wcześniej do głowy, że moglibyśmy podjąć próbę jego ratowania i na pewno nie uważaliśmy tego za zadanie w zakresie naszych możliwości.
Jako Stowarzyszenie remontowaliśmy wcześniej zabytkowe nagrobki w Przemyślu i właściwie te pozytywne doświadczenia wpłynęły na naszą decyzję o podjęciu starań, żeby wyszatycką cerkiew przejąć. Procedury związane z przejęciem od Skarbu Państwa obiektu trwały ponad rok, i właściwie od samego początku kibicowało nam wiele osób. Kiedy udało nam się przejąć obiekt formalnie na własność, rozpoczęliśmy prace przygotowujące cerkiew do remontu. Zaangażowaniem wielu osób udało nam się obiekt zinwentaryzować, przygotować ekspertyzy konstruktorskie i konserwatorskie, przygotować projekt budowlany wraz z pozwoleniem na budowę oraz kosztorysy inwestorskie. Wszystkie te działania wymagały dużego zaangażowania specjalistów, wszyscy oni pracowali bez wynagrodzenia. We wszystkich działaniach wspierała nas społeczność Wyszatyc – wykonując drobne i prozaiczne, ale niezbędne prace przy cerkwi. W 2012 r. otrzymaliśmy pierwsze dofinansowanie konserwatorskie na remont dachu, który – już w chwili przejęcia obiektu przez Stowarzyszenie – był prawie całkiem zwalony na strop. Remont uratował Cerkiew przez szybkim zniszczeniem, chociaż działania przy remoncie przy tak dużym obiekcie – zwłaszcza te formalne – okazały się dla nas trudniejsze, niż się spodziewaliśmy. W tym roku udało nam się również zdobyć dotację konserwatorską, tym razem z przeznaczeniem na remont kopuły.
Starając się o Cerkiew zależało nam przede wszystkim na uratowaniu tego zabytku przed zniszczeniem. Myśląc o planowanej funkcji obiektu skupiliśmy się na tym, żeby z jednej strony cerkiew ożywić, wprowadzić ludzi do środka, a z drugiej strony – aby zachować powagę tego miejsca. Gospodarzy Cerkwi nie ma już w Wyszatycach od wielu lat, ale chcieliśmy, aby została ona znakiem pamięci o nich. Chcielibyśmy, aby cerkiew znów ożyła, dlatego po remoncie planujemy utworzyć tam Park Nauki i Wiedzy. Marzy nam się też małe planetarium.
W trakcie wszystkich naszych prac przy Cerkwi spotkaliśmy się z ogromną życzliwością wielu osób i ich bezinteresowną pomocą. Od samego początku wspierała nas Pani konserwator zabytków. Otrzymaliśmy pomoc od specjalistów architektów, konstruktorów, konserwatorów i kosztorysantów. Bez ich pomocy nie udało by się nam – chociaż mamy świadomość, że to dopiero początek długiej drogi.
Lila Kalinowska Towarzystwo Ulepszania Miasta, 2013 r.